wtorek, 30 sierpnia 2011

dzień szósty (19.08)

Trasa: centrum miasteczka Brisighella - 10 km

Słodkie lenistwo i wypad na obiad do miasteczka. Gospodarz - zero angielskiego, a my jedno wspomniane wcześniej słówko po włosku. Przekazał nam jednak na migi komunikat w stylu „śpijcie tu ile chcecie”:) Chcielibyśmy spać tam parę lat, ale druga noc w jednym miejscu musiała wystarczyć. Wykorzystując fakt, że w ten dzień zamierzaliśmy zjechać tylko na obiad i zwiedzanie niżej położonego miasteczka zrobiliśmy pranie.
...sami wykąpaliśmy się pod szlaufem ogrodowym.
Po przyjeździe z miasteczka zdjęliśmy pranie i chillowaliśmy na ogrodzie z półsłodkim winem.
...wspólny posiłek z psem
i świeżutkie figi - prosto z drzewa gospodarza

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz